Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2010

Na Turbacz na nartach

Jakiś czas temu wpadły w moje ręce narty biegowe . Zawsze chciałem pojechać na takich nartach w góry. No i wczoraj pojechałem: wsiadłem w pociąg do Rabki Zdrój i pięknego czwartkowego poranka zacząłem wjazd na Turbacz . Pogoda była nadzwyczajna, gawiedzi dość sporo - wszak okres wypoczynkowy, świąteczno-noworoczny. Swoją drogą wydaje mi się, że w poprzednich latach nie widywałem tylu ludzi w górach zimą , a góry zimą są najpiękniejsze. W każdym razie to i dobrze i źle. Dobrze dla ludzi, że chodzą. Źle, bo nawet zimą człowiek  w polskich górach spotka tłumy (kto wie, może niedługo i tłumy będą). Na Turbaczu zimą zdarzyło mi się już być nie raz - podobno jest stamtąd zapierający dech w piersiach widok na Tatry . A więc zazwyczaj gdy byłem na Turbaczu zimą czy późną jesienią widoczność wynosiła jakieś 10 metrów. Tym razem na szczęście było inaczej. Teraz parę konkretów . Tu jest mapa , żeby było wiadomo o czym mówię. Jeśli chodzi o trasy w sensie teoretycznym, to m.in. ...

Gorgany

(oto Waciok) We wrześniu 2010 roku przez tydzień błądziliśmy z Marcinem i Waciokiem po najdzikszych górach Europy - Gorganach (Ukraina). Tydzień bez cywilizacji, ludzi, szlaków i innych takich rzeczy które pod dostatkiem występują w polskich górach. Było bardzo fajnie (chociaż nie spotkaliśmy żadnego niedźwiedzia przed którymi nieustannie ostrzegali nas autochtoni), paliliśmy ogniska, przedzieraliśmy się przez kosówkę o monstrualnych rozmiarach i zebraliśmy dużo grzybów . Serio. Tam jest tyle grzybów! W życiu nie zebrałem tyle grzybów co w Gorganach w okolicach Niemieckiej Polany . Więcej na ten temat znajdziecie tutaj .

Pierwszy post

Postanowiłem założyć stronę o podróżowaniu . Bardzo często mi tego typu strony - z opisami, informacjami, relacjami - pomagały w planowaniu wyjazdu, więc pomyślałem, że może i moja witryna komuś się na coś przyda. Rozpisałem się o tym zresztą w dziale o stronie . Formuła będzie mniej więcej taka, że w  postach na stronie głównej będą opisywał mniej ważne (zazwyczaj krótsze i bliższe ) podróże, a w osobnych podstronach , do których odnośniki znajdziecie w górnym pasku, umieszczę obszerniejsze opisy ciekawszych wypraw . Nie będzie tu mowa o wyjazdach typu all inclusive samolotem pod parasolkę na plaży w Tunezji, a raczej o wyprawach autostopowych czy wałęsaniu się w ciężkim plecakiem po bezludnych górach. To znaczy, że dominować będzie turystyka spod znaku niskiej ceny i dużych wrażeń . No to jedziemy !

Autostopem przez Gruzję i Armenię, zahaczając o Iran

W sierpniu 2010 roku wybraliśmy się na wyprawę  autostopową  na  Zakaukazie . Zwiedziliśmy  Gruzję  i  Armenię , udało nam się także zahaczyć o  Iran . Spaliśmy w namiocie na  pustyni , chodziliśmy po górach  Kaukazu , jedliśmy  arbuzy , w Gruzji złapaliśmy na stopa  traktorek ogrodowy , w Armenii spaliśmy u Robinsona Crusoe a w Iranie udało nam się nie wpaść w ręce  policji obyczajowej . Wspaniałe kraje, niesamowite  krajobrazy  i niewiarygodnie  otwarci ludzie  - nic tylko wrzucać namiot do plecaka i ruszać. Zdaje się, że już rok wcześniej, wracając z podróży po  Bałkanach  wpadliśmy  z Agnieszką  na pomysł aby w następnego roku udać się do  Gruzji . Miała to być nasza pierwsza tak daleka podróż (bo to jakieś 4 tysiące kilometrów  autostopem w jedną stronę , no i że  Azja ), więc odrobinę się do tego przygotowaliśmy. Ale tylko odrobinę. Bo tak właściwie to do os...