Jakiś czas temu wpadły w moje ręce narty biegowe . Zawsze chciałem pojechać na takich nartach w góry. No i wczoraj pojechałem: wsiadłem w pociąg do Rabki Zdrój i pięknego czwartkowego poranka zacząłem wjazd na Turbacz . Pogoda była nadzwyczajna, gawiedzi dość sporo - wszak okres wypoczynkowy, świąteczno-noworoczny. Swoją drogą wydaje mi się, że w poprzednich latach nie widywałem tylu ludzi w górach zimą , a góry zimą są najpiękniejsze. W każdym razie to i dobrze i źle. Dobrze dla ludzi, że chodzą. Źle, bo nawet zimą człowiek w polskich górach spotka tłumy (kto wie, może niedługo i tłumy będą). Na Turbaczu zimą zdarzyło mi się już być nie raz - podobno jest stamtąd zapierający dech w piersiach widok na Tatry . A więc zazwyczaj gdy byłem na Turbaczu zimą czy późną jesienią widoczność wynosiła jakieś 10 metrów. Tym razem na szczęście było inaczej. Teraz parę konkretów . Tu jest mapa , żeby było wiadomo o czym mówię. Jeśli chodzi o trasy w sensie teoretycznym, to m.in. ...