Tatry Zachodnie zimą, czyli o moich początkach zimowego chodzenia po wyższych górach i o tym, że jestem w górach wieśniakiem
Żyjąc w spowitym mgłą Krakowie (czy innym mieście) zazwyczaj zapomina się, że świat ponad chmurami wygląda zupełnie inaczej. A wystarczy wejść na Wołowiec . Przez ostatnie 3 dni chodziłem sobie po Tatrach Zachodnich . Dlaczego? W ostatnie wakacje byłem w Gruzji , w tym także na Kaukazie. Tam zobaczyłem pięciotysięczny Kazbek i od razu stwierdziłem, że muszę go zdobyć. A ponieważ marzeń nie wypada tak zostawiać bez spełnienia, to zacząłem jakoś do jego spełnienia powolutku dążyć. Od czegoś trzeba zacząć - ja zacząłem od chodzenia po Tatrach Zachodnich zimą. No to zaczynamy: najpierw mapka - możecie zobaczyć np. tutaj . Potem będzie parę zdjęć i wrażeń ogólnych, a na końcu jakieś konkrety. I notka o wieśniactwie mym. Pierwszego dnia zaplanowałem sobie Kończysty Wierch . Żeby wyruszyć możliwie wcześnie i zdążyć wrócić do schroniska za jasności wstałem w środku nocy aby wsiąść w pociąg relacji Warszawa Wschodnia - Zakopane. Jakby ktoś z szanownych Państwa nie wiedział co to jest po...