Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2011

Co piszą o świecie

Post taki trochę nie związany z podróżami, ale właściwie to trochę związany. Otóż wygłośmy truizm, że żyjemy w ciekawych czasach: arabska "wiosna ludów" dzieje się na naszych oczach, Chiny po cichu przejmują władzę nad światem (bo skoro wszyscy są u nich zadłużeni to co to innego znaczy?), Unia Europejska chyli się ku upadkowi, Stany same nie wiedzą co chcą, Hindusów dalej przybywa, w Iranie za rok wybory, Rosja praktycznie przejmuje stery nad Białorusią no i takie tam różne. Tymczasem co znajdziemy w Polskiej prasie? A to że Tusk powiedział, że Schetyna jest głupi, a Schetyna mówi, że wcale nie, a to że ktoś ma na kogoś haki ale nie powie, albo to że Niesiołowski lub Kaczyński to wariat (w zależności czy ktoś czyta Rzepę czy Wybiórczą), albo w końcu, jak ostatnio śpiewa Muniek: "w Dzienniku smażą, że się zsikała Doda". W Weselu kulega Wyspiański raczy nam sugerować, że nawet proste chłopy wiedziały, że [ Cóż tam pani w polityce? ] Chińczyki trzymają się mocno tym...

Autostopem przez Iran, Górski Karabach i Abchazję - podsumowanie

-> zobacz Iran w pigułce -> zobacz pełną relację z Iranu  -> zobacz poradnik wejścia na Kazbek Przyszedł czas (tzn. znalazłem trochę czasu) na podsumowanie mojej ostatniej podróży autostopowej. Otóż, jak może któryś z Zacnych Czytelników wie, w wakacje 2011 roku pojechałem autostopem do Iranu , następnie do Górskiego Karabachu , zaraz potem do Abchazji , po której to Abchazji zdobyłem górę Kazbek i spędziłem trochę czasu w górach Tuszetii . A że najbardziej przemawiają do człowieka obrazki i liczby - zamieszczam niżej obrazek przedstawiający z grubsza trasę jaką pokonałem i trochę liczb. trasa podróży A teraz liczby (i inne takie tam...): czas podróży: 64 dni długość trasy: ok. 17 000 km ilość odwiedzonych krajów: 9   (Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Bułgaria, Turcja, Iran, Armenia, Gruzja) ilość odwiedzonych krajów, których nie ma: 2 (Abchazja i Górski Karabach) zrobionych zdjęć: jakieś 2300 wydane pieniądze: ok. 1800zł zarobione pieniąd...

Wojtek wrócił! [z trasy]

Witam z Polski! Bawię w naszym kraju nie od dziś (jak Miś, który zna się z dziećmi). Tak konkretnie to bawię od wczoraj. Cała podróż zajęła mi więc w sumie jakieś 4.5 dnia: wyjechałem w Tbilisi w niedzielę po południu, dojechałem w czwartek wieczorem (nie takim nawet późnym). W Krakowie zastałem droższe bilety MPK (a to spryciarze - w wakacje podwyższyli!) i brzydką pogodę. A pani w sklepie z chlebem stwierdziła, że chyba skądś wracam bo taki opalony jestem, czorny jak murzyn (co chciałbym jednocześnie zdementować). A dzisiaj przyjechałem do Wrocławia gdzie odbywa się Europejski Kongres Chałtury o którym ładnie napisał kolega Ziemkiewicz tutaj . Tak. A więc byłem już w dwóch tych miastach i ciągle się nadziwić nie mogę widokiem tych ludzi takich ładnie ubranych i chodników schludnych, czystych i równych (to ostatnie to raczej tylko we Wrocławiu, Kraków jest bardziej zainteresowany stawianiem postojów dla dorożek żeby centrum miasta było jeszcze bardziej czymś zapchane). No więc nie m...

No to wracam! [z trasy]

Zanim przeczytasz tego posta przeczytaj tez poprzedni bom tak szybko dodal jeden po drugim zes pewnie tamtego nie przeczytal (Czytelniku Drogi). Jestem w Tbilisi i jutro zaczynam wielki kom bak (czy cos)! Rano na 10 jeszcze wybiore sie do kosciola (jesli ktos jest zainteresowany informacja pt. msza w Tbilisi : kosciol sw Piotra i Pawla ul.Javakhishvili 55, wysiadka z metra przy Marjanishvili, msza po angielsku o 10 po angielsku, 11.30 po gruzinsku, 17 po lacinie w niedziele, 9 w dni powszednie lub katedra blisko pl. Wolnosci: Abesadze: niedziela 12, dni powszednie 18), potem metro na Didube ("dworzec" autobusowy w kierunku Gori), nastepnie 500 metro piechota w lewo kurodze na Gori i dalej Kutaisi i Batumi... Potem jeszcze z 3-4 tys. kilometrow przez Turcje, Bulgarie, Serbie (moze Rumunie?), Wegry, Slowacje (moze Czechy?) i Polska! Trudno powiedziec ile mi to zajmie. W zeszlym roku jechalismy z A. do Gruzji 6.5 dnia a z Iranu wracalismy tylko 3.5 dnia. W tym roku sam jecha...

No to wracam (oraz w Tuszetii jest pieknie) [z trasy]

Wlasnie wrocilem z Tuszetii - to chyba najpiekniejsze gory do wedrowek. Wspaniale krajobrazy (zielone pagory, osniezone spiczaste szczyty, granica z Czeczenia zawsze w zasiegu od kilku do pol kilometra), kamienne wieze strazniczem, wsie niczym twierdze (zlozone czesto zazwyczaj z jednego zamieszkalego domu) i sladowe ilosci turystow (w porownaniu do duzo bardziej znanej Swanetii). Lazilismy tam 5 dni, palilismy ogniska, jedlismy resztki wygrzebywane z plecakow i swiezy ser zakupiony we wsi Parsma. Bylo naprawde wspaniale. Jesli ktos chce kogos zarazic lazeniem po gorach niech go zabierze do Tuszetii - efekt murowany! Dojechalismy tam oczywiscie stopem - szalona podroz najpierw rozpadajaca sie lada a potem na pace jeepa poprzez gory, wodospady i takie tam rozne. Polecam (oczywiscie opisze to dokladnie pozniej...na pewno...!). A teraz kilka zdjec: Lada sie zepsula