< poprzedni odcinek | spis treści | następny odcinek > Z Kashanu pojechałem do Abyaneh - uroczej wioseczki pod górami, gdzie wszystkie domki są czerwone a ludzie chodzą w ludowych strojach i przewożą dobytek na osłach. Ostatni pojazd jakim jechałem do Abyaneh to perski pickup: Zamyad, którego ujeżdżaliśmy wspólnie z parą Czechów , a w samej wiosce dołączyliśmy do reszty Grupy Wyszehradzkiej w postaci Węgra i Słowaczki (mówiącej po słowacku, czesku, polsku, niemiecku, angielsku, węgiersku chyba też i w farsi). Cała ta czwórka podróżowała sobie rączo po Iranie, z tym że raczej transportem publicznym. Po drodze do Abyaneh przejeżdża się obok sławnych irańskich instalacji nuklearnych pod Natanz . Mijając ten znienawidzony w świecie przybytek widzi się dookoła znaki zakazujące robienia zdjęć oraz sporo stanowisk z karabinami maszynowymi , więc tu już nie byłem takim chojrakiem jak w Teheranie i się od fotografii powstrzymałem. Ujeżdżając Zamyada W ...