Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

Rowerem po Szwajcarii: Lozanna - Château-d'Oex

W poprzedni łikend wyruszyłem rowerem do Château-d'Oex. Wyruszenie to poprzedziły małe przygotowania. Problem polegał na tym, że nie mam bagażnika. Istnieją trzy rozwiązania tego problemu: (i) rozerwać szaty i zostać w domu, (ii) wziąć ze sobą plecak i spocić się jak prosię, (iii) wziąć chlebaczek vel torba na maskę gazową z zakładów Jelcza sprzed dziesiątek lat pakując jedynie najpotrzebniejsze rzeczy (czyt. jedzenie). Cóż, życie jest sztuką wyboru: albo się człowiek poci jak świnia, albo nie jedzie albo wybiera rozwiązanie trzecie. Wybrałem rozwiązanie trzecie (co się na mnie zemści, ale co tam). Trasa prezentuje się mniej więcej tak: Trasa rowerowa 1463657 - powered by Bikemap   Jak widać charakteryzuje ją kilka podjazdów. Pierwszy znajduje się za Vevey. Jest krótki - i to jest jego zaleta. Do Vevey możemy jechać tak jak opisałem tutaj  albo drogą krajową (trochę szybciej).  W Châtel-Saint-Denis zauważyłem, że mogę dalszą drogę kontynuować r...

Miasto Yazd i instrukcja włamania perfekcyjnego do irańskiego domostwa

< poprzedni odcinek | spis treści | następny odcinek >  Właściwie to jak się łapie stopa w Iranie? Odpowiedź na to pytanie można uzyskać na co najmniej trzy sposoby: poczytać np. tu , przejechać się ze mną do Yazd lub... ukryć się w krzakach i patrzeć jak Wojtek łapie stopa. Nie wiem którą opcję wybierzesz, w każdym razie  Ásta  wybrała tę drugą opcję, Hiroki zaś trzecią. Karl  ( kim są ci wszyscy ludzie? ) nie był zainteresowany chwilowo tą kwestią i ruszył do Yazd  autobusem (zgadnijcie kto był szybciej, hohoho, hoho, ho).  Áscie się bardzo podobało. Hiroki również był zachwycony.  FOTOFOTOFOTOFOTO Do Yazd zawiozła nas Parisa, która zaprosiła nas na kolację do jakiegoś obrzydliwie drogiego hotelu (jak dobrze, że w Iranie zazwyczaj za nic się nie płaci bo wszyscy wszystko chcą Ci zafundować, nawet młode sekretarki z miasta Yazd). W mieście spotkaliśmy się ze spotkanymi wcześniej Czechosłowakami, którzy jak zwykle nie wyk...

Przemiła rowerowa trasa Lozanna-Vevey

Rzeczona trasa nie grzeszy długością, więc i post będzie typu "krótka piłka". Otóż wyjeżdżamy z Lozanny i jedziemy wśród winnic Lavaux   do Vevey . Jedyna trudność polega na tym, że w Villette trzeba zjechać z głównej drogi w lewo, w rzeczone winnice. Nie trwóżcie się zresztą stwierdzenia "główna droga" - osobny pas dla rowerów jest tam jak najbardziej obecny! A dalej już poprowadzą nas znaczki z rowerkiem. To jest jakieś 20km . Tylko. Ale jest tak pięknie, że ohoho! Ktoś się nawet tak zachwycił tymi winnicami, że je wpisał na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (jak Machu Picchu albo Kalwaria Zebrzydowska ). A więc jedziemy przez rozłożone na dość spadzistym stoku rozciągniętym nad brzegiem Jeziora Lemańskiego (a że Polacy, podobnie zresztą Angole, wiedzą lepiej jak się nazywają jeziora w Szwajcarii niż Szwajcarzy, to u nas jest to Jezioro Genewskie)   winnice (po lewej winnice, po prawej winnice) pookalane kamiennymi murkami. Mijamy mniejsze i większe, bard...

Esfahan, stolyca kultury oraz jak korzystać z toalety w Iranie

< poprzedni odcinek | spis treści | następny odcinek >  - Co tu robisz ?  - Mężczyzna, który przywiózł mnie Esfahanu skręcał gdzieś na przedmieściach. Stałem więc na rogatkach miasta i grzebałem w plecaku w poszukiwaniu adresu mieszkania w którym miałem spać. Było już pod wieczór i to naprawdę bardzo miło, że ci weseli goście tak po prostu zatrzymali się samochodem, zapytali co tu robię i zawieźli mnie na miejsce. A było to na drugim końcu dużego miasta - tak mniej więcej wielkości Warszawy. Toteż po drodze pokazali mi to i owo, przedstawili kilku znajomym i ogólnie na miejsce trafiłem po zmroku - piekielnie ciężko było trafić. W drodze do Esfahanu Mieszkanie couchsurfera Muhammada mieścił się na przedmieściach Esfahanu (ale tych z drugiej strony), na wzniesieniu. Z dachu budynku roztaczała się wspaniała panorama miasta (zwłaszcza wspaniała w nocy). Muhammad akurat był w Chinach . Funkcję gospodarza domu pełnił przeuprzejmy Japończyk Hiroki , który siedział ...

Konkurs - charytatywny!

...czyli  charytatywny  konkurs na  relację  z   podróży  możliwie  szalonej ! Podróżujesz?  Robisz  zdjęcia ? A może jeszcze do tego zupełnym przypadkiem posiadłeś umiejętność pisania? I to dobrego! Na pewno tak. A nawet jeśli nie, to i tak  opisz swoją wyprawę  i  zgłoś się  do konkursu! Czekają na Ciebie  niegasnąca sława  i cała masa  fantastycznych nagród - przewodniki, książki , mapy... mydła (!), islandzkie słodycze -  ufundowanych przez  Wydawnictwo Czarne ,  Wydawnictwo Turystyczne Agencja TD  oraz  Nasycalnię Marzeń ! Przy okazji razem wspomożemy leczenie  Dominiki  chorej na  stwardnienie rozsiane . ZOBACZ SZCZEGÓŁY KONKURSU i powiedz o nim wszystkim!

Iglo

Zwykle piszę o tym, że mi się coś udało. Np. że wszedłem na Kazbek  albo że wytrzymałem z Tomkiem 10 dni na jednym jachcie i do tego opłynęliśmy Mazury wzdłuż i wszerz . W każdym razie dzisiaj będzie o tym co mi się nie udało. Właściwie to można ten post zaliczyć też w poczet opowieści o tym czego nie należy robić zimą w górach . Tak się składa, że w Szwajcarii zdarza mi się spać w różnych ciekawych miejscach. Np.  przy torach  albo  pod mostem . A jakby tak zastała nas noc zimą w górach ? Trochę też się waham czy pisać czy nie - wszak to trochę niewychowawcze, przecież mogą to czytać dzieci i młodzież w wieku szkolnym, podatni na złowrogi wpływ internetu. I jak się ich matki o tym dowiedzą no to wiecie. Ale spróbujmy. Będzie też o tym jak wyjechać stopem z Lozanny, ważna praktyczna informacja. No ale już do rzeczy. Wyjazd z Lozanny autostopem Paradoksalnie bardzo mnie ten znak ucieszył: no bo wiadomo że tak i tak na autostradzie w Ojropie stopować ...