Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2012

Stosunki polsko-gruzińskie widziane z bliska

Swego czasu popełniłem dłuższy tekst  na temat historii stosunków Polski i Gruzji , zawierając przy tym nieco informacji o Polaków na Zakaukaziu, a także o ich potomkach których można spotkać m.in. w okolicach Lagodechi czy Achalciche. Wszystko to przeplecione sytuacjami z mojej podróży w 2010 roku . Jest z tym związana moja pierwsza przygoda z mediami papierowymi (nieudana). Na druk artykułu zgodziła się najpierw Gazeta Krakowska , proponując pewne zmiany, na które (jako człowiek uparty) nie zgodziłem się. No ja sobie zdaje sprawę, że tekst jest trochę za długi, ale chcieli usunąć właśnie mój ulubiony fragment o panu Poniatowskim! Potem drukiem zainteresował się ogólnopolski tygodnik Gazeta Polska , jednak po wymianie kilku meili z bardzo ważny pan redaktór z najważniejszego z miast po prostu przestał się odzywać nie mówiąc, czy się rozmyślił, czy cokolwiek, tylko tak nagle kontakt z pana redaktóra strony się urwał był (nie żebym twierdził, że mój artykuł jest cokolwiek w...

Wstęp do Górskiego Karabachu

Górski Karabach (u nas często: Górny Karabach, w wersji angielskiej czasem Montainous Karabagh, ale częściej z rosyjska Nagorno-Karabakh, tak czy tak nazwa Karabach jest Azerska i oznacza Czarny Ląd; najbardziej prawidłowo, bo z ormiańskiego, byłoby nazwać krainę tę: Arcach) - teren sporny między Armenią a Azerbejdżanem. Wstawka historyczna Jak to zwykle bywa w historii naszego wspaniałego, sprawiedliwego, demokratycznego i walczącego o prawa człowieka świata konflikt ma swoje korzenie w tym, że Wielcy (tudzież: równiejsi) chcieli ropę i nie przejmowali się Małymi (tudzież: równymi). Tereny historycznie ormiańskie, na początku XX wieku najechane przez Azerów przy okazji rzezi Ormian dokonanej przez ich braci Turków (ich, czyli Azerów, bo Azerowie to tacy prawie Turcy, tyle że mają ropę i żyją tam, gdzie ich nigdy nie było). Po pierwszej wojnie światowej alianci, licząc na bakijską ropę, przyznali Karabach Azerom. Bolszewicy zaś przyklepali ten przydział, wcielając część Karabach...

Pomożecie ; D ?

Żeby było sprawiedliwie: ja już organizowałem konkurs , tak, mieliście swoje pięć minut, mogliście sobie coś wygrać. Teraz moja kolej, ja też lubię wygrywać ;-)! Pisałem Wam już o konkursie Cyklofotografia , w każdym razie zdarzyło się tak, że 4 z 5ciu zdjęć jakie wysłałem na ten konkurs (odbywający się w ramach krakowskiego Święta Cyklicznego ) zostały zakwalifikowane do finału. I oprócz tego, że jacyś wykwalifikowani fotografowie będą je oceniać, istnieje także nagroda publiczności, którą możecie przyznać "lubiąc" zdjęcia w konkursowej galerii na fejsie ( więcej o tym tu ). To co, pomożecie ;-) ? Moje skromne zdjęcia: Re-cycling Rowery pomarańczowe Bo rower to przede wszystkim dobra zabawa! Iran: rowerem na bazar Zwłaszcza w szczególności polecam głosować na mój własnoręcznie i własno-rowerowo-powypadkowo wykonany żyrandol (patrz zdjęcie Re-cycling )! Żyrandol, ba, kandelabr ! Nade wszystko jednak zachęcam Was do udziału w Święcie Cyklicznym czy w ogóle po p...

Ormiańska gościnność i jak zdobyć wizę do Górskiego Karabachu (How to get a visa to Nagorno-Karabagh?)

Po wyjeździe z Iranu znalazłem się znów w Armenii . Znów, bo byłem tam już rok wcześniej . Byłem też na tym przejściu w Agarak . Śmiesznie tak być po roku w tym samym miejscu, czuć to " o, wreszcie coś znanego " przeszło 4 tysiące kilometrów od domu. Co zrobiłem najpierw? Kupiłem kiełbasę! I ruszyłem do Erewania po wizę do Karabachu. Niżej opiszę też jak się tę wizę nabywa. Także po angielsku, bo czasem ludzie szukają takich informacji, to może się komuś przyda. (How to get a visa to Nagorno-Karabagh - english version below)   Jadąc małą ciężarówką Kontynuujmy podróż . W okolicach Goris jak zwykle była mgła i padało, a ja obijałem się o wnętrze małej ciężarówki. Za Goris zabrał mnie pszczelarz i jego znajomy, którzy mieszkali w pewnej wiosce, niedaleko Karabachu. Było dość typowo: samochód nie miał tylnej kanapy a wódka lała się po gardłach (w pierwszej kolejności pił kierowca ma się rozumieć). Oczywiście padło pytanie o pierwszy kraj chrześcijański (zawsze pada w ...

Norawank, czyli apologia samotnego podróżowania

Norawank , czyli z ormiańskiego nowy kościół. Jak na zakaukaskie warunki rzeczywiście nówka sztuka - początek XIII wieku. W Armenii czy Gruzji stary monastyr to mniej więcej taki z VI-ego wieku. Mniej więcej na 120 kilometrze za Erewaniem jadąc w stronę Sisian i Goris, kiedy przejedziemy już przez te wszystkie cudowne wyżyny i wjeżdżamy pomiędzy skały, za którymi całkiem niedaleko jest to miejsce, gdzie zawsze pogoda jest zła i gdzie jest skręt na Tatew, a więc właśnie przy tych skałach należy skręcić w prawo i po jakichś 10 kilometrach jesteśmy tam, to znaczy w Norawank. Przy zakręcie stoi bar, przy którym krząta się kilka osób: ze trzy starsze kobiety i jeden młodszy mężczyzna, których ruchy, których istnienie w ogóle, nie przystają do martwoty skał i pustej drogi do monastyru osadzonych w gęstym, gorącym powietrzu sierpniowego popołudnia. Wzdłuż drogi na Goris płynie rzeka, przeszedłem przez most i zaczęła się rozmowa. Zaprosili mnie na chwilę do stołu, położyłem plecak. - J...

Wakacje 2012, góry, Chiny i jeszcze trochę o robieniu wiochy

Ej gdzie jedziecie na wakacje? Bo ja już wiem! No prawie... To Wam opowiem, ok? Ale niechronologicznie. I w ogóle będzie trochę długo, bo mam długie wakacje. Trzy miesiące. W końcu młody jestem. Jeszcze. sierpień i wrzesień Jak może ktoś z Was wie moim marzeniem było przejechać Północną Afrykę rowerem. Po długich poszukiwaniach i się informowaniu dowiedziałem się tyle, że załatwienie wizy do Libii graniczy z niemożliwością: wymaga dużej ilości pieniędzy, czasu, pracy i szczęścia. I to wszystkiego naraz. No cóż, to nie zobaczę wszystkich rewolucji na raz. Dlatego zdecydowałem się na plan B. W Kirgistanie jest to co lubię - przestrzeń i góry. Źródło: goaleurope.com Plan B to Pik Lenina . Tak się składa, że ten plan B był planem A dla Michała i Natalii, więc dołączyłem do nich. Natalię i Michała spotkałem w zeszłym roku w Szuszi w Karabachu: ja byłem jeszcze przed wejściem na Kazbek, oni już po. Oni też bez liny. Nie jest tak, że się nie znamy: z Natalią studiuję na WFAIS UJ ,...

Autostopem po Iranie - pełna relacja

Udało się! Dokonałem tego. Chyba jestem bohaterem, nie? Nie, nie dlatego, że objechałem Iran autostopem, to było łatwe. Ale dlatego, że wreszcie udało mi się spisać całą tę opowieść - a to już zadanie wymagające dojrzałości, cierpliwości i pracowitości niespotykanej po prostu. No tak, tak. Niżej zamieszczam komplet linków do relacji z miesięcznej podróży po Iranie w Roku Pańskim 2011. Uf. Napisałem. Jestem z siebie dumny. Ogólnie o wyprawie (podsumowanie) Iran w pigułce Mały słownik persko-polski i polsko-perski a teraz relacja: Ardabil i coś jeszcze, czyli pierwsze dni w Iranie Tabriz, albo raczej w drodze z Ardabil do Teheranu Teheran Qom, miasto mułłów Cudowny Kashan Urocza wioska Abyaneh Esfahan, stolyca kultury oraz jak korzystać z toalety w Iranie Miasto Yazd i instrukcja włamania perfekcyjnego do irańskiego domostwa Persepolis, czyli czym się różni wyprawa do Iranu od wyprawy do Persji Parno jak w Bandar Abbas Kerman i moja kariera filmowa Rajd przez...

Mały słownik persko-polski i polsko-perski

Wiecie który to post? Setny! Hoho! Znaczy się jubileusz! Historia rodzi się na Waszych oczach. Zbliżają się zresztą, z tego co widzę, kolejne jubileusze: setny fan na fejsbuku, 50 tysięczna odsłona strony, siedemdziesiąta trzecia wiosna Janusza Gajosa ( a taki młody chłopak zawsze był ), dwudziesta Jubileuszowa Kolacja Sobotnia , 268my Jubileuszowy OSKNF , moje 24te urodziny (a taki młody...), dziesięciomilionowe oglądnięcie mięsnego jeża , koniec prezydentury Bronisława "Gajowego" Komorowskiego... Także jednym słowem - jest co świętować ! Po tej przaśnej wstawce przejdźmy do konkretów. Praktyczny autostopowy mały słownik persko-polski czy tam polsko-perski Jednym z najczęstszych pytań jakie słyszę a propos wyjazdu do Iranu to: jak ja się tam z tymi wszystkimi ludźmi dogadywałem. Otóż po pierwsze w miastach mnóstwo narodu mówi po angielsku. Serio, zdziwicie się jak bardzo mnóstwo. A gdy rozmówca nie mówi po angielsku/niemiecku/francusku/rosyjsku czy co tam znacie? Cóż...

Konkursy inne - reklama nieomal

Wiadomo - pośród konkursów Dobry konkurs na fizyku-w-podrozy.blogspot.com jest najlepszy, nie ma się co oszukiwać. Są jednak inne konkursy które prowadzą różni mili ludzie, do których to konkursów Was zachęcam: Cyklofotografia czyli konkurs odbywający się w ramach Święta Cyklicznego i zaprasza do niego Marcin : "Masz ciekawe zdjęcia rowerowe? Może spędzałeś majówkę na wycieczce rowerowej? Z pewnością miałeś ze sobą aparat lub telefon z aparatem. Zajrzyj do swojej galerii, może znajdziesz tam niebanalne cyklofotografie . Tak? Pochwal się nimi z innymi rowerzystami! Oprócz niegasnącej sławy możesz też zdobyć nowy rower miejski. Przeczytaj koniecznie o konkursie fotograficznym Święta Cyklicznego . "   W tym tygodniu (13 maja) mija termin nadsyłania zgłoszeń - nie przegap!   Marcin wziął udział w Dobrym  konkursie. Wziął udział... Ba, zajął zaszczytne piąte miejsce ! Stwierdziłem, że nie będę gorszy i też już zgłosiłem swoje propozycje na Cyklofotografię ...

Dobry konkurs - podziękowanie Dominiki

Jeszcze jedno o Dobrym konkursie którego rozstrzygnięcie niedawno ogłosiłem . Mianowicie Dominika, której w tym konkursie pomogliśmy, pragnie Wam wszystkim serdecznie podziękować. No ale dość tych wstępów, oddaję głos do studia we Wrocławiu, halo halo Mietku... Witam Was wszystkich tego majowego wieczora. Nazywam się Dominika i to o mnie ostatnio było tyle zamieszania w konkursie podróżniczym. Szczerze mówiąc, to nie bardzo wiem, jak powinnam wyrazić swoją ogromną wdzięczność za Wasze zainteresowanie , wsparcie, życzliwość... za całe Dobro, jakie wlaliście w moją codzienność. Jeszcze całkiem niedawno nie sądziłam, że kiedykolwiek będę prosić o pomoc dla samej siebie. Dziś jedyne co potrafię powiedzieć, to naprawdę z całego serca podziękować. Za to, że nie pozostaliście obojętni. Czym jest SM ? Chorobą jak każda inna? Właśnie nie do końca. Wiele chorób prowadzi stopniowo do inwalidztwa lub innych form kalectwa. W SM najgorsza jest jego nieprzewidywalność . Tak naprawdę, ...

Masuleh, okolice Ardabil raz jeszcze oraz ostatnie chwile w Iranie

< poprzedni odcinek  | spis treści >  Masuleh jest wioską w górach, położoną niedaleko większego miasta jakim jest Rasht. Z racji, że położona jest wysoko, cieszy się nieco niższą temperaturą i hordami krajowych turystów. A znana jest z tego, że dzięki położeniu na stromym zboczu dachy niżej położonych domów stanowią chodniki dla sąsiadów z góry. I wszystko to na raz jest żółte. Tak tak. A jadąc tam od wschodu jedzie się przez Lasht, gdzie robią czadowe ciastka, których moi autostopowiczopodwoziciele nie omieszkali zakupić! Poka poka! Dom, na domu dom, a na nim dom, a tam znów on. Dom. Jest tam całkiem sympatycznie i można zrobić fantastyczne zdjęcia widoczkowe panoramiczne, jeśli akurat gęsta mgła nie wisi nad wsią. A wisiała i padał deszcz, więc mam zdjęcia tylko z bliska. Był to chyba drugi raz podczas miesięcznego pobytu w Iranie kiedy zaznałem deszczu. Obleciałem wioskę dookoła, zjadłem jakiś chleb z serem oraz pomidorem i zdecydowałem się wracać. Pół...

Rajd przez Iran północny z muzyką w tle

< poprzedni odcinek | spis treści | następny odcinek >  Do dopełnienia opowieści pozostaje nam przejechać się wspólnie po północnym Iranie: prowincje Golestan, Mazandaran i Gilan czekają na Waszą uwagę. Najpierw jednak musimy przebić się przez wschodnie rubieże Wielkiej Pustyni Słonej by dotrzeć do Meszhedu. Albo Mashhadu. Sam nie wiem jak pisać. Tak. I co prawda w poście niniejszym pisać trochę będę, to warto czytać (albo chociaż przejrzeć), bo przy okazji opowieści z Gorganu zobaczycie orginalne, jedyne w swoim rodzaju i w ogóle wyjątkowe nagranie kolegi Mohsena grającego na tarze . Za Kermanem rozciąga się już taka prawdziwa pustynia: no wiecie, z wielbłądami, fatamorganami, oazami i stacjami benzynowymi pełnymi tirowców kupujących obiady autostopowiczom. I piasek. Dużo piasku. Oraz zachody słońca - przecudowne. Po zachodzie słońca na pustyni wszystkie tezy o wyższości zachodów słońca nad jeziorami, morzami i innymi zbiornikami wodnymi uważam za zupełne przekłaman...

Wyniki dobrego konkursu

Przyszedł maj, z majem łikend majowy oraz wyniki dobrego konkursu ! Najpierw drobne podsumowanie: głosowanie trwało miesiąc zgłosiliście 11 kandydatur zebraliście 1278,38 zł (!) na pomoc Dominice  a zwycięzcy konkursu to: I miejsce Zostało ci 9 lat życia - czyli relacja Witka z boliwijskiej kopalni soli , który otrzyma w nagrodę książki od Wyd. Czarne : Mój brat obalił dyktatora i Biała gorączka , naturalne mydło kawowe z Nasycalni Marzeń i islandzki specjał - Liquorice - od Asty II miejsce Podróżuję, by spotkać przyjaciół - relacja Maliny , która otrzyma w nagrodę książkę Izrael już nie frunie od Wyd. Czarne , naturalne mydło lawendowe od  Nasycalni Marzeń i najprawdziwszy szwajcarski ser - Gruyère - ode mnie :-) III miejsce Historia pewnego miejsca - relacja  Mariusza z Wyspy Wielkanocnej , który otrzyma w nagrodę zestaw przewodnik + mapa Puszczy Białowieskiej - czyli wszystko czego potrzeba żeby nie zostać st...