Lektura lokalnych dzienników jest świetną okazją do zapoznania się z tym, o czym SIĘ mówi, czym SIĘ żyje, i jak SIĘ żyje w danym kraju. Do zobaczenia innego odbioru świata. W ogóle przekonania się, że słowo „świat” może znaczyć coś zupełnie innego: nie Niemcy, Francję i Włochy, a Meksyk, Stany Zjednoczone i Wenezuelę. Pejzaż jest zasadniczo taki, że na początku lutego elekcja prezydenta, więc kampania wyborcza wre. W departamencie San Miguel nastąpiła erupcja wulkanu w postaci dymu i pyłu (bez ognia, lawy, poważniejszych trzęsień ziemi i tego typu atrakcji). Poza tym jesteśmy w Salwadorze, więc każda gazeta codzienna dostarcza nam co najmniej kilku rewelacji o morderstwie, napadzie w bronią lub bez broni czy chociażby zaginięciu. Zasadniczo prasa jest prawicowa (prawica salwadorska, czytaj: stronnictwo, w którego skład wchodzą m.in. ludzie reżimu odpowiedzialnego za takie wydarzenia jak masakra w El Mozote – około 1000 zabitych zwykłych obywateli – i programowo wspierająca b...