Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Przegląd prasy: Salwador 5-9 stycznia 2014 roku

Lektura lokalnych dzienników jest świetną okazją do zapoznania się z tym, o czym SIĘ mówi, czym SIĘ żyje, i jak SIĘ żyje w danym kraju. Do zobaczenia innego odbioru świata. W ogóle przekonania się, że słowo „świat” może znaczyć coś zupełnie innego: nie Niemcy, Francję i Włochy, a Meksyk, Stany Zjednoczone i Wenezuelę. Pejzaż jest zasadniczo taki, że na początku lutego elekcja prezydenta, więc kampania wyborcza wre. W departamencie San Miguel nastąpiła erupcja wulkanu w postaci dymu i pyłu (bez ognia, lawy, poważniejszych trzęsień ziemi i tego typu atrakcji). Poza tym jesteśmy w Salwadorze, więc każda gazeta codzienna dostarcza nam co najmniej kilku rewelacji o morderstwie, napadzie w bronią lub bez broni czy chociażby zaginięciu. Zasadniczo prasa jest prawicowa (prawica salwadorska, czytaj: stronnictwo, w którego skład wchodzą m.in. ludzie reżimu odpowiedzialnego za takie wydarzenia jak masakra w El Mozote – około 1000 zabitych zwykłych obywateli – i programowo wspierająca b...

Boże Narodzenie w Gwatemali i moje mądrości architektoniczne

Najbardziej podobało mi się, że w zespole kościelnym mieli kontrabas. (Czy ktoś zna instrument piękniej brzmiący niż kontrabas? Kontrabas i ten jego niski, leniwy, drewniany pomruk. W ukulele czy nawet gitarze, najwyraźniej dźwięczy mimo wszystko barwa struny, w kontrabasie natomiast gada drewno. Mało jest też mniej mobilnych instrumentów niż kontrabas, ale jak już przestanę kiedyś jeździć, to się za niego chycę.) Były też skrzypce, gitary, grzechotki, starsze panie o zużytych, lecz wciąż czystych głosach, i wszystko to dynamizowały onomatopeje zaszyte w tekstach. Po drugie natomiast, jeśli chodzi o mszę przynajmniej (zeszło na mszę wszakże, przyjdźże tamże, załóż komżę, będzie dobrze) to ciepły bardzo jest czas przekazania pokoju. U nas, zależnie od parafii, jest to coś między chłodnym skinięciem głową na lewo i prawo a na lewo i prawo ręki podaniem. W Quezaltepeque są przetulasy, ręki w przedramieniu chwytanie, dłoni trzymanie dłońmi obiema, a nade wszystko - łażenie po koście...

Aktualności: zmiana kraju, zmiana roku, zmiana bagażnika, same zmiany! [z trasy]

Tyle się pozmieniało, że chyba znowu czeka Cię, Drogi Czytelniku, długi post, a więc i pytanie: czytać, czy nie? Proponuję rzucić kostkę dwunastościenną i jeśli wypadnie 4, to czytaj. Jeśli nie masz kostki dwunastościennej, to załóżmy, że wypadło 4. Aktualności są takie, że jakiś czas temu trafiłem nad jezioro Atitlan (czyli tam, gdzie spotkałem Robetra i wymieniłem bagażnik ). Wybrałem się tam zdeterminowany, by odpocząć od odpoczywania. Znaczy się mianowicie, zamieszkałem w HOTELU. Właśnie TAK! Ooo, jakże chciałbym zobaczyć te oskarżenie o porzucenie backpackerskich wartości! Jednoosobowy pokój, łazienka prywatna, szerokie łóżko, obok kuchnia, wifi, a z tarasu zaopatrzonego w hamaki widok na otoczone wulkanami jezioro. O tak do Was pisałem: Wczasy na bogato (tak, jestem dziadem i nie zdarłem folii z lapa) Może należałoby dodać, że te luksusy kosztowały mnie 10zł (!) za dobę, więc spędziłem tam od razu doby cztery. Jezioro jak jezioro, ale mają tanie awokado. Uzależniłem się...