Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Płodozmian i trójpolówka

Szesnastego września dwa tysiące czternastego roku wyjechałem, a właściwie wypłynąłem z Capurgana w Kolumbii , gdzie spędziłem dwa miesiące odpoczywając w cieniu wielkiego mangowca . Wczoraj, czyli prawie sześć miesiący później, zadomowiłem się w pokoiku na drugim piętrze pewnego ceglanego domu w Meridzie w Wenezueli. Szczególnie aktywne były ostatnie trzy miesiące: w połowie grudnia wyjechałem z Caracas, po niecałym miesiącu byłem już na granicy z Brazylią, a potem przeciąłem środek kraju by dostać się do San Fernando. Dalej robiłem parę dłuższych, kilkudniowych przerw: w Apure, w Barinas, w Los Llanitos przed Meridą. Wspiąłem się na przeszło trzy i pół tysiąca metrów, co było dla mnie wyzwaniem, jako że najwyższe wzniesienie do tej pory to jakieś 2200-2300 w okolicas San Cristobal de Las Casas, jeszcze w Meksyku. I dojechałem.