Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Jałówka albo roadtrip, złodzieje lasu i polowania na krowy

Osiemset kilometrów: 400 tam i 400 z powrotem. Z tych 400, 250 po drodze gruntowej. Chcesz, to jedziemy. Guerilla miała nadchodzić od strony Boliwii. Amerykanie tak mówili, taka była propaganda. W wojsku kazali nam powtarzać chórem: komunista to największy wróg narodu! Trzeba było kogoś, kto im kulturalnie wytłumaczy, że proszę wybaczyć, ale rząd argentyński podejrzewa pana o działania antypaństwowe, ale proszę się nie martwić, pan wyjaśni przełożonym, że tak nie jest i to wszystko. A my nie, my go do wora i na wóz. Ci ludzie często nigdy nie wracali. Roadtrip Roadtrip W Machagai zatrzymałem się u Alfredo. Dwa lata temu przejechał Argentynę z południa na północ, ponad pięć tysięcy kilometrów w sześć miesięcy. Dzisiaj naprawia piły mechaniczne – pół miasteczka robi meble, drugie pół rżnie drewno – i planuje podróż w stronę Alaski. Gdy myje w plastikowej misce kratę po grillowaniu wołowiny, wodę wylewa za płot. Za płotem mieszka wujek Miguel. - Nie tyle że mieszka: ...

Vladimiro Babiak: mliko czy moloko?

Matka z domu Zięba, ojciec – Babiak. Po I wojnie światowej znaleźli się w radzieckiej części Ukrainy. Dziadka Babiaka wywieziono na Syberię. Bali się, że to samo mogło spotkać resztę rodziny. Mieli nieco ziemi, zwierząt: mali właściciele ziemscy, zamożniejsi chłopi. Na zdjęciu zrobionym przed wyjazdem stoją razem w ciemnych garniturach, matka Zięba w prostej, eleganckiej sukience. Włodzimierz Babiak