Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Z pamiętnika młodego pisarza (1): najtrudniej jest zacząć

Drogi Pamiętniczku! Na początku muszę Ci wyznać, że w ostatnim tygodniu nic nie napisałem. Teraz zastanawiam się co zrobić, żeby się usprawiedliwić, ale tak niepostrzeżenie, jakby mimochodem. Bo jeśli zrobię to otwarcie, to wszyscy pomyślą, że mam problemy z pewnością siebie i autoestymą. Spróbujmy tak: droga do Boliwii była wyczerpująca! (nie zauważyłeś, prawda?) Droga do Boliwii Alex podwiózł mnie na autobus. Tak pamiętniczku, dosyć z pedałowaniem bez sensu trzeci raz tego samego odcinka (patrz Ekwador): z Santa Rita do Yby Yau wróciłem nie stroniąc od metod motoryzacyjnych. W dalszej drodze — już pedałowanej — zacząłem kaszleć, a jak pisarz kaszle, to… to nie wiem, to kaszle. Trzeba by było wywrócić nieco chronologię, a żeby zrobić jeszcze większy bigos, to przejdziemy na czas teraźniejszy: otóż wracam sobie z wyjazdu studyjnego* w Chaco i Asuncion do Santa Rity. Autobus lat ma ze sto. Trzęsie. Przystaje, wchodzą panie, gorące bułeczki z manioku, wysiadaj...

Z pamiętnika młodego pisarza (0): jak zostałem pisarzem

Drogi Pamiętniczku! Mamy XXI wiek i ja także – jak wielu – borykam się z problemem identyfikacji. Wbrew pozorom nie chodzi tu o kwestie wydumane, absolutnie teoretyczne, nie. Rzecz jest najzupełniej przyziemna, konflikt – codzienny. Dajmy na to, że jadę na rowerze, zatrzymuję się w miasteczku A i ktoś pyta mnie: kim jesteś? Wiedziałem, że zapyta, ale i tak – i to za każdym razem – zostaję zaskoczony. Zwłaszcza, że pytanie lubi przybierać różne formy: pozornie za każdym razem inne, a jednak – w istocie – zawsze takie same. Tymczasowe miejsce pracy Ale przejdźmy do konkretów: niech A będzie Porto Murtinho, Mato Grosso do Sul, Brazylia, a za pytającego przyjmijmy kobietę, która wychodzi z kompleksu sportowego na rogu rynku w słoneczne, zbyt słoneczne popołudnie. I co tu odpowiedzieć? Jeżdżę rowerem? A w Polsce? W Polsce to nic, od czterech lat tam nie byłem. No tak, ale co pan, jakby to powiedzieć, jaka jest pana profesja. Zasadniczo jestem matematykiem i fizyki...

Baseny na wodospadach, dwie papugi i struś [galeria]

Kolonia Canaa, Bodoquena - niedaleko Bonito, Mato Grosso do Sul, Brazylia. No, mają tam wodospady. Cholera, a ja co tutaj robię? A potem stało się coś takiego, że ktoś może mi nie uwierzy, ale właśnie tak, a nie inaczej. Otóż schodząc z wodospadów natrafiłem na dwóch poważnych panów, którzy na samym środku cieku wodnego ładowali blaszaną tablicę wymalowaną czerwoną farbą o tym, że to prywatne i że zakaz. Ale tak to już niestety jest w Ameryce, że jak trafi się na coś wartościowego i naturalnego - jak wodospad, wulkan, góra, albo jak złoża miedzi, ropy naftowej czy złota - to przychodzi ktoś z kasą, nabywa prawo własności i pozbawia prawa do użytku całą resztę mieszkańców regionu/kraju/kontynentu. Witamy w prywatnym świecie, w którym człowiek chce wierzyć, że jest właścicielem wodospadu, pomimo że jest stosunkowo jasne, że ów mały człowiek umrze, a wodospad będzie płyną następne setki tysięcy lat nieświadomy nawet tego, że ktoś chciał nim za...