Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

El Chaltén, Argentyna: goniąc zajączka

A oto i zajączek W wakacje po liceum pracowałem na budowie. Miałem zatrudnić się w biurze, ale —tak pomyślałem— oznaczałoby to ponowne, wielogodzinne wpatrywanie się w papiery albo w komputer. Jednego i drugiego miałem dość po długich przygotowaniach do matury, w związku z czym zmieniłem zdanie.  Jedną z przydatnych rzeczy, jakich nauczyłem się na budowie, to rozdział prac na zadania widoczne dla szefa i zadania czasochłonne dla pracowników. Czasochłonne było na przykład odmierzanie i instalowanie profili do płyt gipsowych albo poziomowanie pokrzywionej, starej podłogi. Mijał dzień, dwa, mijał tydzień, 10 godzin roboty dziennie, a wyników ani śladu. Człowiek wchodził rano do pracy, a budynek wyglądał na pierwszy rzut oka dokładnie tak jak dzień lub tydzień wcześniej. I pół biedy jeśli wchodził człowiek-pracownik. Bo gdy wchodził człowiek-zleceniodawca i nie widział postępów, to patrzył na nas krzywo. Aby zapobiec tej drugiej sytuacji, wykonywało się zadania widoczne dla szefa. Szef...