Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Cywilizacja, rozwój i totalitaryzm danych

W książce "Łowcy władzy" ( Cazadores de poder , Ediciones Continente 2015 ) antropolog Marcelo Valko opisuje w jaki sposób —bo nie tylko fizycznie— Argentyna wyniszczała ludność Patagonii. Oprócz szczegółów tej mało znanej zbrodni przeciwko ludzkości Valko zapoznaje nas z totalitarną twarzą cywilizacji i rozwoju. Cywilizacji, która wbrew dyskursom o humanizmie nie znosi różnorodności. Rozwoju, który nie tolerując nie-rozwoju , nie toleruje Innego.  A pomimo że książka Marcela odnosi się do wydarzeń sprzed stu czterdziestu lat, atmosfera Buenos Aires z tamtej epoki przywodzi mi na myśl współczesnych neofitów popularyzacji nauki i "twardych danych", którzy ze stanowczością godną lepszej sprawy odrzucają wszystkie punkty widzenia niepoparte cytowaniami do anglojęzycznych papers autorstwa renomowanych researcherów . Cazadores de poder , Marcelo Valko, książka o Patagonii sfotografowana w Patagonii Valko opisuje historię tzw. "Konkwisty Pustyni" , czyli ostate...

Paragwaj: były lasy, jest mięso

Wszyscy już przywykliśmy do wiadomości o wyrębie lasów w Amazonii. Do tego stopnia, że chyba przestaliśmy przywiązywać do nich większą wagę. Tymczasem w zalewie informacji o lasach deszczowych umyka nam sytuacja suchego Gran Chaco, drugiej największej puszczy Ameryki Południowej. A ta znika —bardzo dosłownie— na naszych oczach.  Tekst został opublikowany również w dzienniku Rzeczpospolita . Wystarczy otworzyć dowolną aplikację obsługującą mapy satelitarne i odnaleźć na niej zachodni Paragwaj. Możemy kierować się np. na miejscowość Mariscal Estigarribia. Już z daleka zobaczymy zieloną łatę lasu podziurawioną jak szwajcarski ser. Gdy przyjrzeć się z bliska, okaże się, że nie chodzi o nieregularne plamy po wylesionych obszarach znane nam dobrze z Amazonii. W Chaco bladożółte prostokąty karczowisk uporządkowano jeden obok drugiego z precyzją godną architektonicznych planów. Aż trudno uwierzyć, że to nie rysunek techniczny, a rzeczywistość. Paragwajskie Chaco widziane przez satelitę LAN...

#9 Muzyka rewolucyjna | Podcast Latynoamerykański

Chociaż niektórym może się wydawać, że słowo "rewolucja" odeszło do historii z końcem XX wieku, narody Ameryki Łacińskiej w dalszym ciągu doświadczają niesprawiedliwości z pogranicza feudalizmu i dyktatury, a piosenki rewolucyjne i muzyka protestu żyją na ustach wielu. Dziś słuchamy i omawiamy: América Latina Obrera - Alí Primera (Wenezuela) Doña Soledad - Alfredo Zitarrosa (Urugwaj) A Desalambrar - Victor Jara (Chile) Canción para los Valientes - Alí Primera (Wenezuela) Que la tortilla se vuelva - Quilapayún (Chile) Playa Girón - Silvio Rodríguez (Kuba) Vieja Oligarquía - Los Torogoces de Morazán (Salwador) El Ángel de la Bicicleta - León Gieco (Argentyna) El Pueblo Unido Jamás Será Vencido - Inti Illimani MOŻESZ wspierać powstawanie Podcastu Latynoamerykańskiego i filmów dokumentalnych zza oceanu poprzez portal Patronite.

Pracownicy przemysłu zapomnienia

Podczas gdy historycy, archeolodzy, rodziny ofiar i astronomowie robią, co w ich mocy, by dowiedzieć się więcej o przeszłości, armia pracowników przemysłu zapomnienia z zapałem zaciera ślady. Tak się złożyło, że tego samego dnia skończyłem lekturę pierwszej części książki "Cazadores de poder" ["Łowcy  władzy"] argentyńskiego historyka Marcela Valko i obejrzałem "Nostalgia de la luz" ["Nostalgia za światłem"] Chilijczyka Patricio Guzmana. Guzman pokazuje pracę astronomów na pustyni Atakama. Równolegle spotyka się z rodzinami ofiar dyktatury Pinocheta. Ofiar, z którymi nie wiadomo, co się stało. Światło słoneczne potrzebuje około ośmiu minut, by dotrzeć do naszych oczu, do planety Ziemi. A przecież Słonce to najbliższa nam gwiazda: światła pozostałych potrzebują znacznie więcej czasu. W tym sensie astronomowie nie różnią się od archeologów: pracują w przeszłości, "przyzwyczailiśmy się, że jesteśmy zawsze spóźnieni", śmieje się jeden z bo...

Patagonia wszerz. Galeria pouczająca

Jadąc przez Patagonię z północy na południe może się zdarzyć, że przez tysiąc kilometrów w krajobrazie nie zmieni się nic. Co innego jeśli przemierzyć region wszerz: taka wyprawa może okazać się znacznie bardziej zróżnicowana, a przy tym pouczająca. Zapraszam w podróż na 37-miu zdjęciach! 1. Karmazynowy zachód słońca na plaży w Las Grutas. Wschodni skraj południa Argentyny to niekończące się wybrzeże chłodnego Atlantyku. 2. Baczność! Pingwin z Cabo Virgenes, czyli Przylądka Dziewic na południowo-wschodnim zakątku kontynentalnej Argentyny. Zwierzaki można spotkać także w wielu innych miejscach wybrzeża. 3. Step. Zaczyna się, zaledwie w uszach ucichną morskie fale. I sprawia wrażenie, jakby już nigdy nie miał się skończyć. 4. Patagońskie linie kolejowe dzielą się na te bliskie zamknięcia, już zamknięte i te, których nigdy nie wybudowano. Plan ministra Ramosa Mexii z początku XX wieku zakładał osadnictwo oraz liczne połączenia kolejowe między Atlantykiem i Andami. Wszystkie one ładnie wy...