Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Granica kirgisko-chińska

Kierowca ciężarówki, z którym jechałem, był Kirgizem, ale chińskim. Więc po rosyjsku sobie nie porozmawialiśmy, ale uśmiechał się imponująco. Wyminął sznurek ciężarówek na poboczu i stanął przed zamkniętą, siermiężną granatową bramą. Poważne ciacha

Nie dla wszystkich starczy miejsca

czyli rozmowa z Marcinem Piotrowskim, krakowskim aktywistą rowerowym Wojtek Ganczarek: Jesteś rowerem czy człowiekiem? Marcin Piotrowski: Według testu wychodzi, że rowerem. Istnieje jakiś konflikt gatunkowy między rowerami i ludźmi? Ja nie widzę konfliktu gatunków, taki konflikt jest w mediach. Podobnie konflikt rower-samochód? Ale wiesz, niektórzy są z wielu gatunków jednocześnie [śmiech]. Są takie jednostkowe głosy, bo ktoś kogoś potrącił rowerem i zaraz wszyscy rowerzyści to wandale i potrącają. Ale w każdej grupie jest jakiś odsetek ludzi, którzy nie przestrzegają ogólnie przyjętych norm. Zresztą, działalność stowarzyszenia – oprócz propozycji zmian w prawie czy infrastrukturze - to także edukowanie rowerzystów, jak powinni poruszać się po mieście, bo nie jest z tym w Polsce najlepiej. Nie ma więc konfliktu. To właściwie po co piszesz bloga? Chciałem wypełnić lukę po zniknięciu krakowskiego Cycle Chic*, jednak Wolny ...

Białoruskie rapowe ziarno

Karnawał w pełni. Wszyscy się bawią przy dźwiękach amerykańskich hitów disco, tu i tam zabrzmi Bożenka , która tańczy dla mnie . Ale cóż to za muzyka, proszę Państwa, cóż to za muzyka... Wychodząc jednak na przeciw potrzebom społeczeństwa postanowiłem zasiać wśród Was autentyczne, białoruskie rapowe ziarno . Jak wiecie - sesja to czas niezwykle twórczy . Czego to człowiek nie wymyśli, żeby się nie uczyć. A to zacznie upuszczać jeża na biurko , a to kręcić filmy o losach fizyka , a to pocznie jeździć na nartach pod Wawelem ... W tegorocznej sesji zimowej natomiast spełniam się literacko: zacząłem pisać limeryki o wykładowcy, który sprawdzi moją niewiedzę o tajemnych związkach nieredukowalnych reprezentacji grup ciągłych i dyskretnych z teorią Landaua. Ale to nie wszystko: jako wierny fan Ksenii Diegielko sporządziłem wreszcie tłumaczenie jej hitu Я - из деревни (Ja - ze wsi)! ->zobacz też wpis o odwiedzinach u Ksenii Diegielko Także bierzcie , słuchajcie i czytajcie. Tzn....

Narty w Krakowie

Dzisiaj krótka wycieczka: z Podgórza na Salwator i z powrotem. Ale nie tramwajem. Nie rowerem nawet i nie pieszo. O nie! Bo przecież tak często jeżdżę nad Wisłą rowerem, czasem biegam, w sytuacjach wyjątkowych chodzę, ale jeszcze nigdy nie wpadło mi do głowy, żeby przejechać się tam na nartach. A przecież to świetnie przygotowana trasa: śnieg popada, ludzie przytupią i o ile zdążymy przed służbami miejskimi sypiącymi piach, to mamy idealną nartostradę! Wczoraj wreszciem na ten genialny pomysł wpadł. Wygrzebałem więc z tajemnej kryjówki narty biegowe, kupione wraz z kijkami i butami w zestawie za 30zł na Niskich Łąkach we Wrocławiu. Jeszcze w czasach, gdy Niskie Łąki były na Niskich Łąkach, a nie we Młynie Sułkowice. Zaś narty wyprodukowane pewnie jeszcze w czasach, gdy mama Justyny Kowalczyk nie byłą jeszcze mamą Justyny Kowalczyk. Te same narty, które wespół z oceanem mojej głupoty, walnie przyczyniły się do bolesnej klęski na górze Turbacz . A więc wziąłem te narty, przejechałem...

Otwartość umysłu krakowskich artystów a Iran

Treść  wpisu, który przy odrobinie samozaparcia za chwilę przeczytasz, w dalszym ciągu mnie dziwi. Chociaż od wydarzenia minęła już chwila. Będzie to opowieść o tym jak bardzo ciasne są główki Wielkich Krakowskich Artystów . Wielcy Krakowscy Artyści mają się za niezwykle tolerancyjnych , niesłychanie otwartych i oczywiście niezrównanie twórczych. Takie przynajmniej wrażenie odniosłem jadąc z dwójką z nich pociągiem z miasta, które w Krakowie bardzo lubimy, czyli Warszawy, do miasta, w którym w Krakowie mieszkam, czyli do Podgórza (dołącz do grona kultystów Podgórza) . Siedziałem w przedziale z człowiekiem, który, tak się składa, wygrał (czego nie omieszkał mi oznajmić) plebiscyt Trójki ( PR III ) na Kulturystę Roku 2012 , nazwijmy go D., oraz z jego znajomą, nazwijmy ją A. Znajoma podróżowała z dzieckiem, nazwijmy je dziecko, które to dziecko było dziewczynką i miało lat 6.   D. i A. rozmawiali o jednej z wystaw w CSW . D. i A. byli oburzeni. Właściwie to nawet słu...

Slajdy: Chiny i Kirgistan w Kolanku

W najbliższą środę 16 stycznia zapraszam do Kolanka na opowieści z Kirgistanu i Chin . Prawdą jest, że w listopadzie już nieco o tym mówiłem w Piwnicy pod Baranami , ale tym razem nie będzie tak ciasno jak w piwnicy no i mam nadzieję bez awarii sprzętowych, jak tam to się właśnie stało. Będą góry, barany (zwłaszcza jeden), Tien Szan, Pamir, autostop, zdjęcia, filmy, wielbłądy, jaki no i Wy mam nadzieję!  [ szczegóły pod plakatem ] Co: Ruski Kirgistan i muzułmańskie Chiny, czyli fizyk w podróży po wschodnich rubieżach Средней Азии Gdzie: Kolanko / Magazyn Kultury (Kraków-Kazimierz-Józefa 17) Kiedy:   środa 16 stycznia 2013 Godzina: 19.00 Ogłoszenie: link Wydarzenie na FB: link  Zapowiedź:   Jak można jeść baraninę na śniadanie, obiad i kolację? Jak (nie) wejść na siedmiotysięcznik? Czego jest więcej w Kirgistanie: koni, baranów czy ludzi? Wreszcie: jak się dogadać z Chińczykami, którzy jak ognia unikają języków obcych? I dlaczego oni, odwrotnie ...

Białoruś, właściwie jak to się zaczyna?

Właściwie jak to jest, gdy się wjeżdża na Białoruś? Więc najpierw jest pociąg i Brześć. I pierwsze co w tym Brześciu, to dziwisz się, że ON, czyli Lenin, że on rzeczywiście tam stoi. Z lewej strony rzeki ludzie biegają do tesco, prowadzą prywatny biznes i czasem niektórzy zaczytują się w Korwinie, a na prawym brzegu - Włodzimierz Ilicz. Jak gdyby nigdy nic, zupełnie jakby nic się nie zmieniło od jakichś stu lat. Najpierw jednak przejeżdżasz przez Polskę, kraj stereotypu. Więc straszą cię po drodze, chociaż mieszkają nad Bugiem, ale po lewej stronie, a więc straszą cię, że ci po prawej, chociaż na wioskach po lewej i po prawej ciągną tak samo te samogłoski i piją tyle samo wódki, to jednak ci z lewej źle mówią o tych po prawej. Że pobiją, okradną, porwą. A ci po prawej? Mają nawet ulicę Mickiewicza, to chyba nie są tacy źli. Idziesz do kibla. Dajmy na to: na dworcu w Brześciu. 700 rubli. Odliczasz: jedna, dwie, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem setek. Cały stos banknotów za...

Kup sobie Wojtka - wspomóż WOŚP, edycja 2013

Podobno wszyscy artyści to prostytutki. W sensie, że się sprzedają. Może nie jestem artystą, aaale co mi zależy - też się sprzedam ! Kontynuując wieloletnią (patrz np. zeszły rok ) tradycję, inicjatywę zapoczątkowaną i prowadzoną przez mego byłego współlokatora (choć duchem wciąż jest wśród nas!) Tomasza, co studencko gotuje , sprzedajemy obiady z rumianymi młodzianami w ramach aukcji WOŚPowych , czyli że całkowity dochód z nich będzie przeznaczony na chore dzieciaki . Jednym z najbardziej rumianych młodzianów jestem ja ! Odpowiednią reklamę napisaną Tomaszową ręką, zdjęcie i w ogóle całą aukcję znajdziecie tutaj (klik) . Oczywiście rozumiem, że można być nie zainteresowanym spotkaniem takiego chama i prostaka jak autor tego bloga, a do tego zjedzeniem nieodłącznego selera z rodzynkami i śmietaną, pochłonięciem jakiegoś gulaszu z ujgurskim kuminem , wypiciem kazachskiej herbaty zaprawionej perskim szafranem i kardamonem , podanej w chińskiej porcelanie ... Ja wiem, ja rozumie...

Sylwester na Chochołowskiej

Piszę, bo się zdziwiłem. No taka ciekawostka wręcz wynikła. Niby to sylwester na Polanie Chochołowskiej, miejsca zabukowane na kilka miesięcy wcześniej [na stronie fejsowej schroniska jest wpis, że na początku października wszystko było zaklepane], ludzie piszący na forach, że ach ach, sylwester w górach, fajnie by było, ale już za późno no i... skąd ja się tam znalazłem? Nie, nie podejrzewacie mnie chyba, że planuję sylwestra kilka miesięcy wcześniej? Nie podejrzewacie, że w ogóle planuję sylwestra. Nie podejrzewacie, że w ogóle planuję! W ogóle nie podejrzewacie, bo z natury nie jesteście podejrzliwi? Ale do rzeczy. (Acha, jakby ktoś bardzo chciał zdjęcia to tu są jakieś sprzed prawie dwóch lat z zimy w Tatrach Zachodnich ... Teraz nie robiłem, aparat zepsuty... Kto naprawi aparat? Tanio! :D ) Mniej więcej około 21szej godziny dnia 29 grudnia wpadłem na pomysł (a właściwie: APM pomogła mi wpaść na pomysł), żeby pojechać w Tatry. Tak też zrobiłem: pojechałem rowerem do całodob...